BUT czy BOSA STOPA
BUT czy BOSA STOPA

Rozmowa z dr Pawłem Zawitkowskim - link kliknij

 

Polecamy artykuł fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego:

Trochę się gubicie w temacie stopy, buty, koślawość, stopa płaska... itp. Patrz, ostatni post... Nie tylko Wy.... :) W tej materii, wśród kadry medycznej panuje taki bałagan (chodzi o interpretację, czy to jeszcze zakres normy, czy nie... łącznie z ciągle żywymi, średniowiecznymi pomysłami, żeby zakładać prawy but na lewą stopę i odwrotnie), że można sobie "w łeb strzelić".
Jak zwykle w takich sytuacjach, to co ratuje, to zdrowy rozsądek i uważna analiza dynamiki i charakterystyki dojrzewania dzieciaków.
Kilka punktów orientacyjnych:
- dzieciaki kiedy uczą się stawać i chodzić mają prawo układać swoje stopy w najbardziej wymyślny sposób. Ważne, byśmy obserwowali stałą (czasem nieśpieszną) poprawę i w zakresie umiejętności i jakości
- często sami przemy do pionizowania, sadzania, stawiania, prowadzenia (za ręce) dzieci, stąd tak często, uprzejmie się nas słuchają i stają na nogi zanim ich aparat ruchu wystarczająco przygotuje się, przede wszystkim, w zakresie reakcji równoważnych i możliwości adaptowania się do zmiany pozycji - efekt? karkołomne ustawianie stóp na przyśrodkowej stronie (np. z podwiniętymi paluszkami), na palcach, jedna stopa na palcach, druga na stronie przyśrodkowej, itd. W większości przypadków to są NORMALNE procesy adaptacyjne, ALE!!!!!! Właśnie w tym momencie NIE WOLNO zabierać stopom możliwości kształtowania swych umiejętności w "bojowych warunkach" zakładając uparcie dzieciakom "buty do nauki chodzenia"... NIEEEE
Jak mają się nauczyć odpowiedniego obciążania stopy, przenoszenia ciężaru ciała, CZUCIA PODŁOŻA I REAKCJI RÓWNOWAŻNYCH, kiedy mają na nodze betonowy ciężar, do tego sztywny i zabierający im możliwość zdobywania koniecznych DOŚWIADCZEŃ SENSOMOTORYCZNYCH - tłumacząc na język polski - "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz"?!
Proszę, pamiętajcie - uczymy się chodzić NA BOSAKA, a jeśli podłoga jest śliska i chłodna - TO NASZ PROBLEM. Jedyne co można wtedy zakładać na stopę to przylegające do niej skarpety z systemem antypoślizgowym... A najlepiej, np. położyć coś na podłogę co śliskie nie jest... itp.
A wcześniej? Czy można "przygotować stopy do prawidłowej pracy"? A jakże! Nie śliskie podłoże, kiedy jeszcze malec leży, obraca się, pełza, próbuje się przemieszczać... I co? I gołe stopy, a najlepiej nóżki do kolan, tak by mógł stopami właśnie zapierać się w podłoże i przygotowywać stopy i nogi do funkcji podporowej, doświadczać oporu, tarcia, pchania, doskonalić czucie każdej części swego ciała - w tym przypadku odnóży dolnych :) A stymulacja czuciowa (pieszczoty, masowanie, pielęgnacja, długie - do znudzenia - kąpiele)...? Jest? rzadko, po łebkach i przypadkowo...
Stopy "przygotowują się do swojej roli" już w łonie mamy i zaraz po urodzeniu (od pchania w podłoże, pod różnym kątem, z różnych stron, itp)
Jaka jest praktyka...? Śpiochy, 4 pary skarpetek, śliskie podłoże - kołdra na panelach, na dywanie - żeby było ciepło i nie "ciągnęło" od podłogi... Buty "do nauki raczkowania, do nauki chodzenia", uporczywe sadzanie na podłodze, wersalce, przyśpieszanie zdobywania kolejnych umiejętności, bo inne dzieci już, a moje nie... Stawianie i prowadzanie dzieciaków od rana do wieczora - bo mu się tak podoba... Prawda jest taka, że nam jest po prostu wygodniej i chcemy szybciej i ktoś nam mówił, że tak lepiej, bo wychował czworo dzieci...
Dajcie dzieciakom czas, a Ja na kolejne wieczory przygotuję kolejne apele o uwolnienie dzieciaków od przeszkadzania im (przez nas samych) w rozwoju :)
Uczyć się chodzić i obciążać i przenosić ciężar ciała - uczy się stopa, nie buty! Buty, szczególnie te dedykowane "nauce chodu", w nauce tej przeszkadzają :)
Wkładki to "pomoc" statyczna" i zazwyczaj jeśli np. niewydolny jest łuk podłużny stopy (przyśrodkowa część stopy dotyka podłoża, ale obrys i strefy obciążenia stopy są ciągle prawidłowe), to w pracy mięśni i mechanizmów tworzących ten łuk... wkładki przeszkadzają... Podobnie jak wysoka cholewka, sztywny zapiętek (kompletnie nie ma żadnych możliwości żeby zachować oś podudzie-pięta, to samo tyczy innych argumentów "za sztywnym zapiętkiem"), czy twarda podeszwa, a już najbardziej dodatkowy obcas, itp... W takich warunkach dzieciaki noszą (z trudem) buty, ale nie chodzą w nich... A zapiętek ma przylegać do pięty i ją "dynamicznie stabilizować" (czyli ruszać się z nią łącznie przenosząc wszystkie obciążenia i naprężenia na pozostałe części obuwia). Nie może pięty usztywniać, po pierwsze dlatego, że nie da rady (im sztywniejszy, tym gorsze warunki pracy stopy), a po drugie, że nie o to chodzi! To ma być pomoc w ruchu, a nie gipsowy opatrunek :)
I na koniec tego odcinka... Żeby trenować mechanizmy łuku podłużnego musimy obciążać stopy bezpośrednio, bez pośredników typu buty od rana do wieczora, w jak najbardziej fizjologicznym zakresie, w każdych warunkach...
CDN.....

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Facebook
Facebook
Youtube
Youtube
Instagram
Instagram
Sklep internetowy Shoper.pl